sobota, 13 lutego 2016

Tisane, balsamik do ust dla dzieci

Witajcie, pragnę się dziś z Wami podzielić moją opinią na temat balsamiku do ust dla dzieci Tisane.


Znajduje się on w takim samym słoiczku, jak klasyczny Tisane, tyle że z niebieską nakrętką i nadrukiem małpki. Również kartonik zawiera wesołe, dziecięce akcenty.

Muszę przyznać, że ta urocza małpka na nakrętce słoiczka zawsze poprawia mi humor ;) Niestety takie słoiczkowe rozwiązanie jest dość mało higieniczne i nie do końca jestem przekonana, czy balsam do ust dla dzieci powinien mieć właśnie taką formę. Ja go używam wyłącznie w domu, zachowując należytą higienę rąk, ale czy dziecko również o nią zadba? Tutaj myślę, że sztyft byłby jednak lepszy. 



Balsam ma bardzo leciutką konsystencję, zdecydowanie odmienną od klasycznego Tisane, który jest bardziej zwarty i dopiero pod wpływem ciepła dłoni łatwiej się nakłada. Balsamik dla dzieci jest dość rzadki (ale oczywiście ma konsystencję stałą), łatwo się nabiera (ale trzeba uważać, żeby nie włożyć palca za mocno, gdyż się zapadnie :)) i rozsmarowuje, pozostawia też połysk na ustach. Taka konsystencja wpływa jednak na szybkość znikania z ust - klasyczny Tisane jest gęstszy, dłużej się na nich utrzymuje. Przy wersji dla dzieci nie mam co prawda żadnych problemów z nabieraniem i rozsmarowaniem, ale za to mam ciągłą potrzebę reaplikacji. 

Lekko rozczarował mnie też zapach/posmak - balsamik pachnie jak kakao lub czekolada, ale w wersji gorzkiej, nie mlecznej. Ma też lekko czekoladowy/kakaowy posmak. Nie do końca jestem przekonana, czy pasowałoby mi to będąc dzieckiem - wówczas wolałam zapachy słodkie, owocowe lub typu guma balonowa. Gorzka czekolada raczej nie zachęcałaby mnie wówczas do smarowania ust :) Obecnie mi to nie przeszkadza.


Jeżeli chodzi o działanie, to jest nieźle, ale z całą pewnością wersja dla dzieci nie przebiła klasycznego Tisane w słoiczku, który działa u mnie o niebo lepiej. Trochę zmiękcza i regeneruje usta, ale przez tą ciągłą potrzebę reaplikacji nie mam poczucia głębokiej regeneracji, tylko raczej powierzchownej, krótkotrwałej ulgi - bardziej natłuszczenia niż nawilżenia i zmiękczenia. Klasyczny, czerwony Tisane regeneruje moje usta dużo mocniej i zapewnia ulgę na dłużej. 




Choć skład jest bardzo, bardzo dobry, niestety nie mam przekonania do tej wersji, nie sprawdziła się na moich ustach. Tak, jak klasyczny Tisane w słoiczku bardzo lubię za jego gęstość i treściwość, tak wersja dla dzieci okazała się dla mnie zbyt lekka, bardziej natłuszczająca niż regenerująca. Szybko się zjada i ciągle mam potrzebę reaplikacji. A ponieważ jest to balsam dla dzieci, to wzięłabym jeszcze pod lupę higieniczność takiej formy aplikacji (dorosły zadba o higienę, ale czy dziecko?) oraz smak/zapach, który mnie by w dzieciństwie nie urzekł. 

Muszę jednak jeszcze dodać, że moje usta są baaaardzo kapryśne i różne "hity" się na nich nie sprawdzają. Jeśli Wasze są mniej wymagające to istnieje szansa, że będziecie zadowolone :)

Podsumowując - zdecydowanie wolę klasyczny Tisane w słoiczku :)

Cena: 12,49 zł (doz)
Pojemność: 4,7 g

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



30 komentarzy:

  1. o, zaciekawił mnie ten zapach czekoladowy :) taka natłuszczająca wersja może być spoko na zimę :) pewnie kiedyś wypróbuję, ale jeszcze mam klasyczny Tisane, który też bardzo lubię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwości ochronne są jak najbardziej obecne, więc na zimę może się sprawdzić w tej roli :) Ja niestety oczekuję trochę więcej :(

      Usuń
  2. dlatego dla Viki kupiłam balsam w sztyfcie :) jajeczko o bananowym zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to zdecydowanie bardziej racjonalne rozwiązanie :) Jajeczko bananowe mmmmm :)

      Usuń
  3. szkoda, że nie smakuje jak mleczna Milka.:D wtedy na pewno bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach mlecznej czekolady byłby przyjemniejszy, choć ja osobiście wolę owocowe lub chociaż takie neutralne jak w klasycznym Tisane :)

      Usuń
  4. ma lekką, ale ciągnącą się gęstą konsystencję na duże problemy w sam raz

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie jest taki sobie, działa całkiem fajnie ale jakoś zapach mnie nie przekonał. Ja też jednak wolę klasyczny Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam. Gdzie można dostać takie cudeńko ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiedzialam, ze jest wersja dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla dzieci nie miałam, ale ja nie lubię za bardzo paluchem dłubać w tego typu produktach. Za to bardzo lubię zwykłą Tisanę w formie pomadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też średnio przepadam, ale zazwyczaj słoiczki mają u mnie lepsze działanie niż sztyfty. Tutaj akurat się to nie sprawdziło :) Tisane w sztyfcie nie lubię, tylko w słoiczku - wersję klasyczną :)

      Usuń
  9. Jak dotąd nie stosowałam żadnego produktu Tisane. Obecnie smaruję usta balsamem Balea :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam nigdy żadnego produktu Balea, z uwagi na brak dostępu do DM :)

      Usuń
  10. Myślę, że ja jako dziecko raczej nie polubiłabym go. Pamiętam z dzieciństwa zapach właśnie gumy balonowej Turbo :-) Dzieci jednak wolą słodkie zapachy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, też jako dziecko kręciłabym nosem :)

      Usuń
  11. Ja polubiłam ten balsamik tak jak Tisane choć Tisane dla mnie ładniejszy zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Dla mnie to jednak zupełnie różne produkty, ale też uważam, że Tisane ma przyjemniejszy zapach, taki słodki miodek.

      Usuń
  12. Nie miałam klasycznego Tisane w słoiczku, więc nie mam porównania ale zapach gorzkiej czekolady mnie akurat zachęca oraz fajny skład:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można spróbować :) Mnie niestety nie urzekł :( Zawsze mnie to zastanawia, czym kierują się moje usta :) Tisane w pomadce wszyscy chwalą, a moje usta go nie lubią. Za to dużo osób krytykuje EOS-a, że to tylko "gadżet", a u mnie świetnie pielęgnuje usta... ;)))

      Usuń
  13. Używałam balsamu Tisane, ale wersji klasycznej. Mi nie pasował. Nie wiem jak sprawdziłby się ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jeśli klasyczny Tisane się nie sprawdził, to nie wiem, czy jest sens sięgać po tę wersję :(

      Usuń
  14. Mimo, że to balsamik do ust dla dzieci, ja chętnie bym go wypróbowała, choć dzieckiem nie jestem już od dawna :) Na zwykłą Tisanę w słoiczku poluję od dawna, więc może ten słoiczek uda mi się kupić szybciej :D
    _______________________________________________________
    Zapraszam na rozdanie, gdzie do wygrania 5 Semilaców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie bardziej polecam klasyczy Tisane :)

      Usuń
  15. Bardzo lubię klasyczną wersję, ale nawet nie wiedziałam, że taką nowość wypuścili! Trochę szkoda, że taki lekki - chociaż jak ktoś nie potrzebuje mocnego działania to pewnie fajnie się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje usta są też bardzo wymagające, czasem ich kompletnie nie rozumiem, więc istnieje też szansa, że u kogoś innego sprawdzi się lepiej :)

      Usuń