wtorek, 29 kwietnia 2014

Serical, Crema al latte, maska do włosów

Edytowano: To nie jest maska Kallos, lecz Serical :) Za wszystkie "Kallosy" w recenzji przepraszam! Błąd ten wynika ze złego wpisania produktu w KWC, byłam przekonana (i nie tylko ja), że to Kallos.

Bardzo długo śliniłam się do tej maski, by ją gdzieś zdobyć - chodziłam do bardzo wielu hurtowni fryzjerskich w mojej okolicy, wypytując o ten słynny hit. W większości miejsc panie rozkładały jedynie ręce, prawdopodobnie nigdy wcześniej nie słysząc o firmie Kallos, to było moje największe zdumienie ;) Aż w końcu się wkurzyłam, zamówiłam przez Internet razem ze słynną maską Stapiz Sleek Repair&Shine (którą, tak przy okazji, uwielbiam!) i po sprawie. Czy się sprawdziła?

Na początku bardzo zastanawiało mnie opakowanie 1500 ml, gdyż dotychczas czytałam głównie o wersjach litrowych... Ale skład się zgadza (jest dokładnie taki sam), opakowanie identyczne i przez Internet można kupić wersję 1500 ml w wielu miejscach, stąd moje przekonanie (oby było prawdziwe), że nie jest to żadna podróba ;) Swoją maskę kupowałam w sporej drogerii internetowej więc nie sądzę, żeby coś mogło być nie tak.


Opakowanie plastikowe, charakterystyczne dla masek :) Było zabezpieczone folią, co widać w postaci drobnych skrawków na brzegach. Raczej dobrze się dokręca. Moja wersja 1500 ml jest tak głęboka, że wydobywam maskę plastikową łyżeczką ;)


Zapach maski nie przypadł mi do gustu, ciężko go określić. Niby mleczny, niby przyjemny, ale jednak jakiś taki mdły i nijaki. Na początku miałam wrażenie, że długo utrzymuje się na włosach, ale jakoś tak z biegiem czasu chyba się do niego przyzwyczaiłam i wyczuwam go po myciu może przez godzinkę :)
Konsystencja w sam raz, maska nie jest ani za gęsta, ani za rzadka, nie spływa z włosów. Jest raczej wydajna, co przy takiej nieprawdopodobnie niskiej cenie (do 20 zł za 1500 ml) jest zabójcze :)


W kwestii działania mam troszkę mieszane uczucia - na początku byłam zachwycona, włosy były bardzo miękkie, super łatwo się rozczesywały, były błyszczące... Z biegiem czasu było coraz gorzej (przeproteinowanie?) więc przestałam używać jej regularnie, sporadyczne stosowanie przynosiło znacznie lepsze efekty. Ale im więcej dobroci serwowałam włosom (maski różnych firm), tym zrobiły się bardziej wybredne i zaczęły reagować na nią jak na zwykłą odżywkę do codziennego stosowania. Z całą pewnością maska trochę nawilża włosy i sprawia, że są bardziej miękkie. W kwestii ułatwienia rozczesywania bywa różnie, czasami moje włosy współpracują z nią bardzo dobrze, czasami gorzej (takie są humorzaste... ;)). Trzeba uważać z ilością i aplikacją - jeżeli zachowuję bezpieczną odległość od skóry głowy, nie obciąża włosów, ale jeśli nałożę trochę za blisko skóry, to przetłuszczają się szybciej.

Baaardzo często używam jej do pierwszego O w metodzie OMO, głównie ze względu na stosunek ceny do ilości (po prostu nie jest mi jej aż tak bardzo szkoda ;))- w tym celu spisuje się super, po takim myciu włosy są bardziej miękkie niż po klasycznym :) Przydaje mi się to szczególnie teraz, w czasie remontu, gdy moje włosy oblepione codzienną warstwą pyłu z 50-letniego tynku (musimy kuć w ścianach, więc unosi się go bardzo wiele...) wymagają szczególnej troski :(



Plusy: stosunek ceny do ilości, odpowiednia konsystencja, nie obciąża jeżeli aplikujemy tylko na długości włosów, świetnie sprawdza się jako pierwsze O w metodzie OMO
Minusy: dostępność (najłatwiej przez Internet), nie przepadam za jej zapachem
Plusy/Minusy: z działaniem bywało różnie, czasem super wygładzała, nawilżała włosy i ułatwiała rozczesywanie, czasami było trochę gorzej

Cena: do 20 zł
Pojemność: 1500 ml, 1000 ml oraz 275 ml

Podsumowując, jest to bardzo ciekawa maska, z całą pewnością warta wypróbowania - bardzo tania i istnieje szansa, że się dobrze sprawdzi, u mnie z tym bywało różnie - raz lepiej, raz gorzej. A nawet jak się nie sprawdzi, można ją zużyć na przykład do pierwszego O w metodzie OMO lub wzbogacić ją innymi dobrociami :) Podobno nielubiane odżywki można też zużyć w postaci poślizgu do golenia nóg, ale tego jeszcze nigdy nie próbowałam. Nie jest to mój hit, ale pewnie jeszcze u mnie zagości :)
Pielęgnacja włosów Serical

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



13 komentarzy:

  1. Wszystko co mnie zachwyca29 kwietnia 2014 23:22

    Kilka lat ramy używałam namiętnie. Ńie wykluczam, źe kiedys do niej powroce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Unknown29 kwietnia 2014 23:35

    też bardzo lubię ta odżywkę, szkoda, że nie ma jej do kupienia w irlandii :(

    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. ZołzAnna29 kwietnia 2014 23:47

    Mam Kallos Latte w mniejszym opakowaniu i działanie ma niezłe - włosy są miękkie i błyszczące, wyglądają świeżo nawet 3-4 dnia po myciu. Jedynie przeszkadza mi ten budyniowy zapach. Dużej wersji nie kupię, bo nie lubię być "przywiązana" do jednego kosmetyku, no i ten zapach mnie "odstrasza" od większej ilości niż małe opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. anieszkaw30 kwietnia 2014 07:21

    mialam ją, faktycznie jest strasznie tania :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Unknown30 kwietnia 2014 08:30

    Coraz bardziej od jakiegoś czasu mam na nią ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziak30 kwietnia 2014 08:31

    Uwielbiam jej zapach! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cat Girl30 kwietnia 2014 08:33

    Mam pytanie, jakiego szamponu i drugiej odżywki stosujesz do OMO? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor30 kwietnia 2014 15:13

      Szczerze, to biorę, co akurat mam pod ręką :) Nie mam żadnego ulubionego trio :) Szampon akurat mam L'Oreal Fibralogy i Babydream - używam zamiennie, a odżywka L'Oreal Fibralogy i Nivea Hydro Care, ale jak mi się skończą, to pewnie kupię coś innego, więc się nie przywiązuję :)

      Usuń
  8. katarina55530 kwietnia 2014 13:43

    Często ją widuje, i wielka chęć mam ja kupić.

    OdpowiedzUsuń
  9. KasiaPL30 kwietnia 2014 21:14

    Ja ją używam raz w tygodniu i dobrze się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  10. BogusiaM1 maja 2014 00:47

    Mam i męczę 500 ml, bo kupowałam na w spółkę z przyjaciółką, jest ok, ale bez większego szału.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy1 maja 2014 17:17

    fajne, że znalazłaś jej zastosowanie :)
    ja bardzo czeto mam tak, że jestem zachwycona z kosmetyku, ale na początku bo później czar pryska :(

    OdpowiedzUsuń
  12. setfiretotherain2 maja 2014 21:31

    To jest moja ulubiona maska, w przeciwieństwie do Ciebie uwielbiam jej zapach :)

    OdpowiedzUsuń