wtorek, 9 września 2014

Bielenda Vanity, zestaw do depilacji Laser Expert

Przyznam szczerze, że kremy do depilacji nie są moją ulubioną formą pozbywania się niechcianych włosków, więc gdy zobaczyłam takowy w paczce-niespodziance, moje uczucia były raczej mieszane. Wszystkie dotychczas stosowane przeze mnie kremy były dość drogie (w porównaniu do maszynki), często niezbyt skuteczne (konieczność poprawek...), śmierdziały i powodowały konieczność siedzenia w miejscu przez kilka(naście) minut, czekając na efekt końcowy. Czy tym razem było inaczej i przekonałam się do tej formy depilacji? Zapraszam do recenzji ;)


Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje odnośnie czasu trzymania, przeznaczenia kremu, a także skład i środki ostrożności:







W opakowaniu znajduje się tubka z kremem 100 ml, szpatułka i dwie chusteczki enzymatyczne, które mają na celu spowolnienie wzrostu włosków.


Po otwarciu tubki czuć smrodek charakterystyczny dla kremów do depilacji. Nie jest może aż tak upierdliwy jak w przypadku niektórych kremów (pamiętam, że kiedyś po wysmarowaniu się innym kremem czułam się dosłownie, jakbym wpadła do szamba...), ale mimo wszystko jest wyczuwalny i opowieści, że ładnie pachnie (a i takie opinie czytałam) można włożyć między bajki. Czuć go później jakiś czas na skórze, na szczęście po kilku godzinach wietrzeje. Krem ma całkiem przyjemną konsystencję - na tyle rzadką, żeby dało się go łatwo nałożyć, ale jednocześnie na tyle gęstą, żeby nie spływał. Dla mnie jest odpowiednia i po posmarowaniu chodziłam swobodnie po domu bez obaw, że mi spłynie. Na opakowaniu jest napisane, żeby nakładać krem szpatułką, ale przyznam szczerze, że już po chwili straciłam do tego cierpliwość, dokładna aplikacja zajęłaby zbyt wiele czasu, więc po prostu wycisnęłam krem na dłoń, szybko rozsmarowałam na łydkach i umyłam ręce w obawie przed wypaleniem włosków na dłoniach :D W czasie działania kremu nic złego się nie działo (żadnego pieczenia, swędzenia itd., jedyną niedogodnością był nieprzyjemny zapach), więc odczekałam 10 minut (na opakowaniu jest napisane, żeby trzymać 5, maksymalnie 10 minut) i zaczęłam zdejmować krem z włoskami za pomocą szpatułki. Jest dosyć ostra, co nie było przyjemne dla skóry, ale z jednej strony to dobrze, bo skutecznie zbiera włoski. NAPRAWDĘ pozytywnie zdziwiła mnie skuteczność kremu, bo pamiętam, że kiedyś zawsze musiałam dokonywać poprawek, tym razem byłam zadowolona, bo 100% włosków zostało usuniętych, a nogi były gładkie. Ale kremu sobie nie żałowałam bo mam świadomość, że przy cieniutkiej warstwie pewnie nie byłoby tak kolorowo. Przy nieco grubszej, wszystkie włoski znikają po 10 minutach. Spłukałam resztki kremu ciepłą wodą i naprawdę byłam zadowolona z efektu. Nogi gładkie, bez żadnych podrażnień. Posmarowałam je chusteczką enzymatyczną (spokojnie wystarczyła na dwie łydki) i gotowe. Jeżeli chodzi o wydłużenie gładkości, hmmm... Na pewno jest lepiej niż po maszynce, pierwszego i drugiego dnia po depilacji nogi są jeszcze ok (chociaż głaskanie pod włos niewskazane :P). Trzeciego i czwartego włoski nie są jeszcze zbyt widoczne, ale łydki to już kaktusik :) Więc po 5-7 dniach ponowna depilacja to raczej konieczność. Ale weźcie pod uwagę fakt, że mi włoski rosną bardzo szybko, u każdego może to wyglądać nieco inaczej.  Wydajność niestety w normie, czyli słaba jak w przypadku każdego kremu - tubka wystarczy na około 1-2 użycia na nogi, w zależności od tego jaką warstwę zaaplikujemy i czy na całe nogi, czy tylko na łydki. 

Na opakowaniu (w środkach ostrożności) jest napisane, że produkt przeznaczony jest do depilacji twarzy, nóg oraz bikini. Postanowiłam więc spróbować również na okolice bikini. Tutaj niestety skuteczność nie była równie zadowalająca - co prawda nie wystąpiły żadne podrażnienia czy inne niedogodności, ale włoski nie zostały dokładnie usunięte. Co prawda zniknęły wszystkie i nie musiałam poprawiać, ale o gładkości mogłam zapomnieć - zostało skupisko czarnych kropek ... :/


Cena: 11,99 zł (Rossmann)
Pojemność: 100 ml + 2 chusteczki enzymatyczne

Podsumowując, krem pozytywnie mnie zaskoczył pod względem skuteczności, bo usunął 100% włosków na nogach i pozostawił je gładkie (gorzej z bikini), dużym atutem jest również brak podrażnień, ale niedogodnościami (jak w przypadku każdego kremu) są: charakterystyczny smrodek, a także konieczność odczekania aż zadziała (u mnie 10 minut). Dla mnie przeszkodą jest przede wszystkim cena - skoro tubka wystarczy mi na 2 użycia na nogi, to znaczy że jednorazowa depilacja kosztuje prawie 6 złotych, co w porównaniu do maszynki lub golarki elektrycznej jest wysoką kwotą. Tym bardziej, że to tylko kwestia kilku dni, żeby włoski znowu zaczęły doskwierać, więc kupując 2 opakowania w miesiącu (na 4 aplikacje, po jednym razie w tygodniu) zapłacimy 24 złote. Jak dla mnie - sporo, dlatego ta metoda depilacji nadal nie stanie się moją ulubioną. Gdyby sprzedawali krem w litrowym wiadrze za taką samą kwotę, prawdopodobnie przymknęłabym oko na te inne niedogodności ;)) Ale skuteczność zaskoczyła mnie na plus - więc jeśli lubicie kremy do depilacji to polecam, a jeśli nie, to ten krem raczej nie sprawi, że się do nich przekonacie :)

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



78 komentarzy:

  1. To ja jednak postawię na mój stary sposób- maszynkę:)
    Pozdrawiam Emm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet z maszynki już od jakiegoś czasu zrezygnowałam :) Stawiam na golarkę elektryczną :)

      Usuń
  2. Też go chyba mam, ale jeszcze nie testowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie przepadam za kremami do depilacji, mam też krem z tej firmy ale inną wersję i średnio jestem z niego zadowolona, stosuję go na wąsik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego jesteś średnio zadowolona? Nie jest skuteczny czy coś innego? Dla mnie główną barierą jest cena, gdyby kremy były tanie, mogłabym przymknąć oko na inne wady :)

      Usuń
    2. Nie jest do końca skuteczny, zostają pojedyńcze włoski i żeby nie nakładać drugiej warstwy poprawiam maszynką. Dlatego stosuję go tylko na wąsik, bo jest przeznaczony też do twarzy, tutaj radzi sobie dobrze, ale też włosy są o wiele delikatniejsze.

      Usuń
    3. No to lipa, nie warto się męczyć z nieskutecznym kremem :( Ale przynajmniej znalazłaś inny sposób wykorzystania :)

      Usuń
  4. Uwielbiam kremy do depilacji z Bielendy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie od dawna kuszą te produkty :) Szkoda jednak, że jest tak niewydajny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze żadnego wydajnego kremu :)

      Usuń
  6. Mnie również zaskoczył ;p Nie spodziewałam się tak rewelacyjnego działania. Polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do skuteczności naprawdę nie mogę się przyczepić - nie ma do czego :)

      Usuń
  7. Ja jakoś nie umiem zaufać tym kremom do depilacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. też jestem pod wrażeniem długiej skuteczności. :)
    co prawda kremami tego typu nigdy nie próbowałam depilować nóg, ale w sumie może się skuszę. :) wszystkie te kremy jadą jak nie wiem co.. :D a ja potem czuję na skórze zapach kurczaka oparzanego... :l haha. :) ale spróbować można raz na jakiś czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kurczaka nie czuję :D Ale tak czy siak śmierdzą :)

      Usuń
  9. hmm raczej nie dla mnie, do nóg wolę depilator :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się chyba nigdy nie przekonam do depilatora... :)

      Usuń
  10. Ja nie przepadam z tymi kremami, nigdy dokładnie nie usuwały moich włosków. Zostaję wierna maszynkom do golenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten naprawdę jest skuteczny :) Usunął wszystko! Tyle, że ma inne wady :)

      Usuń
  11. muszę spróbować :) mam nadzieję, że będzie skuteczny :)
    ewelina-kulasza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kupioną głównie do okolic bikini, ale też nie byłam zadowolona. Ciągle szukam jednak kremu, tam jednorazowa odpada raczej. Do nóg wolę wosk, chyba najtańszy sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, wosk to tortury :) Ja się nie przekonam :)

      Usuń
  13. Ja właśnie zakupiłam, także zobaczymy jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój Vanity serio pachniał.. Nie wiem, może z moim nosem coś nie tak, ale naprawdę po kilku minutach od nałożenia kremu czułam ten sam zapach, co po odkręceniu tubki :) Zero smrodku.. W każdym razie z usunięciem włosków poradził sobie bardzo dobrze, a to się liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jestem jakaś przewrażliwiona na punkcie tego smrodku... :D Ja nawet po zmyciu kremu jak się położyłam do łóżka to czułam smrodek :( Ale masz rację, świetnie usuwa włoski! :)

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. a ja przy depilatorze :)
      Kremy do depilacji nóg to dla mnie strata pieniędzy :)

      Usuń
  16. Nie lubię kremów do depilacji za ten charakterystyczny smrodek, jaki wydzielają i za to, że są nieopłacalne. Tubka, która starcza na 1-2 użycia do mnie nie przemawia. Zdecydowanie wolę zwykłą maszynkę i żel/piankę do golenia:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mimo wszystko nie opłaca się :( Ja wolę golarkę elektryczną :)

      Usuń
  17. Próbowałam kilka razy z kremami do depilacji i stwierdzam że już nigdy ich nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  18. no niestety;/ "zapaszek" to jeden zminusów kremów do depilacji... w to że ładnie pachnie nie uwierzyłabym w takie czary...

    OdpowiedzUsuń
  19. Kupiłam tylko raz krem do depilacji ale używanie go zakończyło się fiaskiem więc nadal używam maszynki a w lecie depilatora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałam pozytywnych doświadczeń z kremami, ten jest lepszy pod względem skuteczności, ale jednak nie bez wad :)

      Usuń
  20. U mnie żaden krem do depilacji się nie sprawdza w 100% :) Zdecydowana większość mnie uczula i podrażnia, a jeszcze nie znalazłam takiego, który pozostawiłby gładką skórę.. a to dlatego że mam bardzo mocne włoski :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, no to może podrażnia Cię któryś kluczowy składnik kremu :(

      Usuń
  21. Vanity aloesowy też jest fajny:)
    Tego nie miałam, ale z nazwą to oni przegieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie już takie nazwy nie robią wrażenia :D Mistrzem nazw jest i tak Eveline :)

      Usuń
  22. Ja raczej wolę tradycyjną maszynkę, każda próba z czymś nowym kończy się u mnie mega podrażnieniami, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet maszynkę odstawiłam ze względu na podrażnienia, także znam to :(

      Usuń
  23. Nie lubie kremów:) ostatnio kupiłam depilator i Przyzwyczajam się do bólu:) co powiesz na wzajemną obserwację?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powodzenia w przyzwyczajaniu się, ja się do depilatora chyba nie przekonam :) Nie jestem zwolenniczką wzajemnej obserwacji, jeżeli podoba Ci się mój blog, to możesz go zaobserwować, a jeżeli mi się spodoba Twój, to go dodam ;)

      Usuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro wiesz, że spamujesz (i nawet za to przepraszasz!), to... po co spamujesz? :)

      Usuń
  26. ja nie przepadam za kremami do depilacji, jestem zdecydowanie zwolenniczką depilatora i wosków ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapach da się przeżycz a depilacja kremem jest o wiele bardziej komfortowa, poza tym jesli krem nie uczuli to efekty depilacji utrzymuja sie odrobine dluzej i nie wystepuja zadne podraznienia.
    Kremy jak najbardziej na tak,aczkowliek tego jeszcze nie uzywalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, można te niedogodności wybaczyć, tylko ta cena :(

      Usuń
  28. Ciekawe, muszę spróbować tego kremu, ale zawsze mam z nimi problem, bo mam grube włoski, których nic nie chce rozpuścić. A już na pewno nie w 10 min :( Miałam krem do depilacji również z Bielendy i niestety nie do końca się sprawdził (ale faktycznie nie podrażnił tak jak większość takich specyfików), ale po tej recenzji może jednak się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze to nie wosk, a po drugie mój blog nie jest tablicą reklamową

      Usuń
  30. U mnie jak na razie żadne kremy do depilacji się nie sprawdziły. Tak jak napisałaś na początku musiałam poprawiać maszynką. Jeśli ten usuwa wszystkie włoski z nóg to chętnie go wypróbuję, ale chyba faktycznie maszynka wychodzi taniej. Ale dla samego przetestowania go może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest skuteczny, ale maszynka wychodzi zdecydowanie taniej :)

      Usuń
  31. Nie przepadam za takimi kremami, wolę golarkę i wosk na gorąco :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. To dobrze, że się sprawdził, zapraszam do siebie, gdzie dodałam notkę o recenzji kremu do depilacji :)
    Może poobserwujemy się nawzajem? Zaobserwuj pierwsza, a ja na pewno się zrewanżuję ;)
    Pozdrawiam angelika-shows-her-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie lubię kremów do depilacji :/

    OdpowiedzUsuń
  34. Miałam kiedyś krem do depilacji z tej firmy ale podrażnił mi skórę. Lepiej sprawdza się u mnie krem z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba miałam jakiś z Eveline w dalekiej przeszłości, ale wrażenia były mieszane :)

      Usuń
  35. Ja unikam tego typu kremów. Myślę, że taka silna chemia nie jest obojętna dla skóry :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spojrzałam na to z tej strony, ale pewnie masz rację :(

      Usuń
  36. może kupię, szukam kremu który się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  37. A ja miałam tą jej wersję z awokado i powiem Ci, że nie było smrodku - pachniała naprawdę ładnie! Generalnie lubię kremy do depilacji, ale zawsze trzymam je dłużej, niż zalecają na opakowaniu. W przeciwnym razie bikini ani nie drgnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jestem przewrażliwiona na punkcie tego "zapachu"... :)

      Usuń