Oprócz czarnego mydła afrykańskiego, nad którym rozpływałam się w zachwytach TUTAJ, istnieje jeszcze Savon Noir. Wiele marek je posiada w swojej ofercie, więc nie chciałabym się tu przywiązywać konkretnie do Nacomi, choć z całą pewnością jest warte uwagi, ze względu na odpowiedni skład, niską cenę i łatwą dostępność. Co prawda Savon Noir nie skradło mojego serca aż tak bardzo, jak czarne mydło afrykańskie, ale z całą pewnością znajdzie szerokie grono zwolenników, więc warto o nim napisać.

Mydła tego typu znajdują się w słoiczkach, z uwagi na swoją konsystencję. Tutaj mamy jeszcze dodatkowo przekładkę, która zabezpiecza przed ucieczką ;)

O konsystencji z całą pewnością warto wspomnieć, gdyż jest bardzo specyficzna. Gęsta, glutowata, ciągnąca się, o kolorze i zapachu smaru jak z warsztatu ;) Takie jest przynajmniej moje skojarzenie. Pierwszemu użyciu towarzyszyło lekkie obrzydzenie, ale z czasem przyzwyczaiłam się do tego stanu rzeczy. Czarne mydło należy nabierać szpatułką/łyżeczką, z całą pewnością nie mokrymi palcami, gdyż jego konsystencja się po prostu zepsuje i rozwodni. Konsystencję dobrze ukazuje poniższe zdjęcie, po podniesieniu przekładki - czarne mydło pozostało nadal w górze, nie rozpłynęło się ;)

To czarne mydło jest uważane za peeling enzymatyczny, więc najlepiej jest używać go w ten sposób, by zmydlić odrobinę w dłoniach, rozprowadzić na twarzy i zostawić na około 10 minut, a dopiero po tym czasie zmyć. Zachowajcie szczególną ostrożność w okolicach oczu, gdyż piecze niemiłosiernie ;) Mydło pozostawia skórę bardzo mocno oczyszczoną, wręcz skrzypiącą, a także rozjaśnioną. Skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia i wspomaga gojenie wyprysków. Jeżeli chodzi o działanie peelingujące - no cóż, dla mnie to za słaby kaliber. Zdecydowanie wolę jednak na co dzień używać łagodnego czarnego mydła afrykańskiego, a raz w tygodniu potraktować skórę peelingiem mechanicznym, gdyż po użyciu Savon Noir poziom złuszczenia naskórka jest dla mnie niezadowalający. Z całą pewnością dobrze wpływa na cerę trądzikową, problematyczną, ale zalecam zachować umiar w stosowaniu - lepiej nie sięgać po nie codziennie, żeby skóra się nie zbuntowała od tego nadmiernego oczyszczania i nie zaczęła nadprodukcji sebum.



Podsumowując - jest to produkt dobry i warty uwagi, ale nie dla mnie. Moja pielęgnacja jednak obiera nieco inny tor i to mydło jest u mnie zbędne. Jeżeli jednak macie skórę tłustą/mieszaną, trądzikową, przez co nie możecie sobie pozwolić na złuszczanie mechaniczne, to takie złuszczanie enzymatyczne jak najbardziej powinno się sprawdzić. Mocno oczyszcza, więc należy zachować umiar, raczej nie jest to mydło do codziennego stosowania. Generalnie polecam, choć sama raczej nie kupię ponownie, chyba że cera mi się pogorszy (odpukać!) :)
Czarne mydło Nacomi jest łatwo dostępne - wiem, że ta marka jest dostępna w Hebe, ale nie wiem, ile ono tam kosztuje. Ja swoje kupiłam w Aptece Gemini za 14,99 zł (100 g, jest jeszcze większa pojemność 200g) przy okazji uzupełniania domowej apteczki, ale widziałam je też na eKobieca, alledrogeria i cocolita, więc pewnie jest również w wielu innych drogeriach internetowych ;)
Widziałam to mydło w Hebe, ale czuję, że u mnie kompletnie by się nie sprawdziło, a nawet stan mojej cery by się pogorszył... Ale ta konsystencja fajnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz taką świadomość własnej cery - co mogłaby polubić, a co się definitywnie nie sprawdzi :)
UsuńMam cerę suchą, więc u mnie się raczej nie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie.
UsuńByć może tak by było :(
UsuńTe mydełko mam zamiar kupić jak będę miała trochę luzów w kosmetyczce
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńUwielbiam czarne mydło :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale afrykańskie :)
Usuńmam je, dla mojej wrażliwej cery jest w sam raz :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdza :)
UsuńSporo o nim czytałam, aż chyba sama się w końcu na nie skuszę;-)
OdpowiedzUsuńDopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz ;)
UsuńMój ulubieniec! ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś zadowolona :)
Usuńzakupiłam je jakiś czas temu i używam właśnie jako peelingu enzymatycznego, sprawdza się super- suche skórki wyeliminowane :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, u mnie niestety z suchymi skórkami sobie nie radzi :(
UsuńPierwszy raz spotykam się z takim produktem.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTego typu czarne mydło miałam z Oraganique w połączeniu z szorstką rękawicą Kessa do nóg czy ciała bardzo dobrze złuszcza naskórek;)
OdpowiedzUsuńDo ciała nie próbowałam, ale też mnie to zbytnio nie kusi :)
Usuńostatnio zakochałam się w Prowansalskim mydle do ciała i włosów Planeta Organica. Produkt idealnie spisuje się w pielęgnacji ciała oraz twarzy. W jego składzie zajdziecie 16 różnych olejków eterycznych, dzięki którym mydło posiada właściwości nawilżające skórę. Jest to jeden z lepszy produktów jaki miałam okazję stosować. Dobrze oczyszcza, a jednocześnie jest bardzo delikatny.
OdpowiedzUsuńBrzmi fantastycznie :)
Usuńlubię efekt jaki daje czarne mydło ;)
OdpowiedzUsuńJa też, ale wolę afrykańskie ;)
UsuńDużo dobrego słyszałam o czarnym mydełku, nie miałam okazji go jeszcze używać :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, by się przekonać na własnej skórze ;)
Usuńnigdy nie miałam czarnego mydła i póki co mnie nie korci :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę afrykańskie :)
UsuńMam to mydełko :) i mam takie same spostrzeżenia, świetnie oczyszcza ale słabo peelinguje i faktycznie po dostaniu do oka mocno szczypie.
OdpowiedzUsuńUfff, nareszcie ktoś się ze mną zgadza :D
UsuńMam to mydełko :) i mam takie same spostrzeżenia, świetnie oczyszcza ale słabo peelinguje i faktycznie po dostaniu do oka mocno szczypie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
UsuńOd dłuższego czasu kusi mnie czarne mydło. Przydałoby się przy mojej cerze skłonnej do niedoskonałości w celu solidnego jej oczyszczenia - tak od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńW tym celu myślę, że dobrze by się sprawdziło :)
UsuńCiekawa jestem czy u mnie czarne mydło by się sprawdziło, już od dłuższego czasu się nad nim zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie nie przekonasz się, póki nie spróbujesz :)
UsuńTyle razy o nim słyszałam, ale jakoś nie mogę się przemóc ze względu na tę konsystencję i zapach...
OdpowiedzUsuńSą specyficzne, ale nie upierdliwe :)
Usuńostatnio robią zakupy na jednej ze stron spotkałam właśnie ten produkt, ale jakoś nie do końca mnie przekonał do siebie. Teraz wiem, że następnym razem dorzucę go do swojego koszyka!:)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać na własnej skórze, być może się sprawdzi - tego Ci życzę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńreklamy są kasowane ;)
UsuńDla skóry tłustej - jak najbardziej!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie dokładnie takie same wrażenia. Szkoda, bo jest tanie i ma doskonały skład :(
OdpowiedzUsuńPodobno jest jeszcze świetne do peelingu ciała z rękawicą Kessa, mam w planie spróbować :)
Usuń