poniedziałek, 21 listopada 2011

Pollena-Ewa, Krem intensywnie nawilżający na dzień i na noc z ekstraktem z melisy

Dzisiaj recenzja kremu naszej rodzimej marki Pollena-Ewa, którą miałam napisać już daaawno temu ale jakoś tak ciągle coś innego przychodziło mi na myśl i było recenzowane w pierwszej kolejności ;)
Zdjęcia do swatchy robiłam już dawno - czasami jak mam wolną chwilę (a już szczególnie jak jest sprzyjające światło!), po prostu siadam i fotografuję kilka rzeczy na raz, które planuję opisać - tym oto sposobem mam na dysku sporo swatchy, a na recenzje niestety potrzebuję więcej czasu ;( Też robicie zdjęcia "hurtowo"? Jednak nie obawiajcie się, na chwilę obecną zużyłam już ponad połowę słoiczka, także jestem już pewna swojego zdania na temat kremu.
Niestety musiałam się posłużyć zdjęciem kartonika ze strony producenta, gdyż mam okrutną tendencję do wyrzucania ich po rozpakowaniu :)

Kremik jest dobrze znany i często polecany przez wizażanki, >>Link do KWC<<
ok. 6-8 zł/50 ml

Przez jakiś czas go szukałam i nie mogłam znaleźć, któregoś razu poszłam z TŻ do niewielkiego marketu (Milea) koło bloku   i coś mnie podkusiło, żeby zajrzeć na ubogi, niestety, dział z kosmetykami - a tam właśnie ten krem, za bodajże 6,99 zł czy coś koło tego :) Nie było go na liście "zakupów" tego dnia - z tego co pamiętam mieliśmy potwoooorną, wręcz kryzysową ochotę na coś słodkiego:) - więc stwierdziłam, że pójdę po niego innym razem. Jednak TŻ od razu rozpoznał moją minę z serii "coś mi się spodobało i o tym myślę, ale nie wzięłam" i od razu powiedział, że mam się po niego cofnąć. Od tamtej pory, jak na złość, widuję go prawie wszędzie : w małych drogeryjkach (niemal wszystkich), w dużych hipermarketach typu Tesco, Auchan, w małych marketach i sklepach osiedlowych... Także jest dostępny bez trudu :)



Chyba najciężej mi opisać konsystencję - nasuwa mi się na myśl "płynno-żelowo-galaretowata", ale to nie do końca właściwe słowa... Płynny ani żelowy krem nie jest, bo jak go na chwilę obrócę to nie spływa (ale nie mam odwagi postawić go do góry nogami :) ), a galaretowaty... to też tylko skojarzenie, a nie realna konsystencja :) Jest po prostu dość rzadki i wodnisty.
Zapach - ziołowy, przyjemny. Nie należy do tych, które aż chce się wąchać, ale też nie odrzuca.
Krem jest baaardzo lekki i szybko się wchłania, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, żeby stosować go pod makijaż. Wchłania się do matu, ale nie jest to taki "płaski i tępy" mat, jak np. po Barwa Siarkowa Moc, lecz taki zdrowy, normalny. Chętnie powiedziałabym "glow", ale nie chcę zniechęcać Was błyskiem, bo go nie powoduje :)
W kwestii nawilżania - hmmm... Powiem szczerze, że na noc wolę bardziej treściwe kremy (wciąż używam kwasów z Biochemii Urody, więc w przerwie od toniku potrzebuję czegoś naprawdę odżywiającego), ale na dzień jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Ostrzegam, że do skóry problematycznej, przesuszonej raczej się nie sprawdzi, ale do takiego zwykłego, codziennego używania sprawuje się bez zarzutu. Jak używałam go systematycznie to rzeczywiście czułam różnicę w nawilżeniu skóry, obecnie mam go u TŻ i używam 2 razy w tygodniu (rano). Po porannym oczyszczaniu bywa trochę ściągnięta, przesuszona od kwasów - po zastosowaniu kremu czuję ulgę, skóra się uspokaja, już nie piecze i ładnie wygładza.
Krem wydaje mi się być odrobinę niewydajny, bo jakoś tak szybko znika... Ale za tą cenę chyba nie powinnam się czepiać? :)
Ma dość przyjazny skład, niestety sugeruję się KWC bo kartonika już nie mam, także pewności co do jego aktualności nie mam. Raczej nie powinien zapychać (mnie nie zapchał).

Skład z KWC (jakiś taki chaotyczny, wydaje mi się dziwny, będę musiała to sprawdzić):

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol/Ceteareth-20, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Isopropyl Palmitate, Sorbitol, Cetyl Alcohol, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice, Planago Lanceolata (Plantain) Extract/Calendula Officinalis (Pot Marigold) Extract/Melissa Officinalis (Common Bahu) Extract, Sodium Lactate/Sodium Pca / Glycine / Fructose / Urea / Niacinamide / Inositol / Sodium Benzoate / Lactic Acid, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Methylparaben, 
Propylparaben, Parfum, Carbomer, Sodium Hydroxide, 1-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Peg-8/Tocopherol, Ascorbyl Palmitate / Ascorbic Acid / Citric Acid / Hydroxycitronellal, Benzyl Salicylate, Geraniol, Linalool, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene 



Po rozsmarowaniu

Podsumowując, jest to bardzo lekki, przyjemny kremik do codziennego stosowania, dla skóry niewymagającej intensywnego nawilżenia. Do skóry bardzo suchej się nie sprawdzi, ale do normalnej/mieszanej jak najbardziej. Tani, ładnie się wchłania. W sumie nie mam mu nic do zarzucenia, chętnie używam i na pewno kupię ponownie :)

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



18 komentarzy:

  1. Ja go uwielbiam. Na mojej mieszanej cerze sprawdza się rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. moja mama chyba używa tego kremu, przynajmniej kojarzy mi się dość charakterystyczny słoiczek :) ja czasami jej go podkradam i smaruję nim ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie spotkałam się z tym kremem :) Ale z tego co mówisz musi to być dobry produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Używała go moja siostra, gdyż ja mam tłustą cerę i mi się nie sprawdził. Jako że jestem "prawie" Łodzianką mam blisko do firmowego sklepu Eva Natura, gdzie wszystko jest dużo tańsze :) Miałam kilka ich kosmetyków i muszę przyznać, że był czas gdy przeżywałam coś na w rodzaju "fascynacji" tą firmę. Teraz mi już przeszło ;) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy kremik, ja go nigdzie nie widziałam. Ładne wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może się na niego skuszę jak wykończę wszystkie swoje kremy nawilżające

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm... Spróbować nie zaszkodzi :).
    Dziękuje za rade :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam jeden krem z tej serii i jest fajny, ale jak dla mnie troche za lekki

    OdpowiedzUsuń
  9. a nie zostawia takiego filmu tłustego?

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba sie skuszę ;)
    pozdrawiam i zapraszam do nas
    ;)
    miło tu

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba przetestuję... :)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj nie dla mnie, ja potrzebuję mocno matujących kremów :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Z niebieskim się nie spotkałam, ale różowy jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
  14. zapraszam na rozdanie:
    http://hellolexi.blogspot.com/2011/11/pierwsze-rozdanie-start.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzia :) Czyli mam kolejny krem na liście zakupowej :D Na pewno kupię go do stosowania w lato, bo aktualnie mam krem Ziaja z olejkiem z awokado :) Tak, mieszkam w Gdańsku, widzę, że prawie sąsiadkami jesteśmy :D Dodaję Twój blog do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm, ja potrzebuję krem mocno nawilżający, więc chyba się nie sprawdzi :((

    OdpowiedzUsuń
  17. taki lekki kremik dla mnie byłby idealny :D
    Chociaż nawilżenia nie potrzebuję pilnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. idealny jak dla mnie :)
    muszę wypróbować :)
    dziękuje za twój post, przyda mi się.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń