niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozstania nadszedł czas ;) Tusz Maybelline One by One

Właśnie się zorientowałam, że wyrzuciłam ten tusz przed postem zużyciowym, a pasowałby do marcowego denka... Echhh ja to zawsze o czymś zapomnę! Nie lubię żegnać się z kosmetykami, które mi świetnie służyły, a ten tusz był naprawdę super. Pozostała mi po nim szczoteczka, która bardzo dobrze się sprawdza przy ewentualnym rozczesywaniu rzęs jak mi się posklejają. Obecnie używam Max Factor Masterpiece Max (kupiony na allegro za około 25 zł :)) i również mnie w sobie rozkochał! :)))

Tusz kupiłam przed świętami Bożego Narodzenia w zestawie z płynem micelarnym, jednak przez jakiś czas leżał nieotwierany i czekał na swoją kolej. Płyn również przypadł mi do gustu, za jakiś czas zrecenzuję.

Rossnet: >>klik<<
KWC: >>klik<< 112x Mój Hit, wow!

Tusz kupiłam, bo miał dobre recenzje na wizażu i nagle wszystkie moje koleżanki go miały - pomyślałam sobie, że w takim razie musi być naprawdę dobry. I co tu dużo mówić - spisał się rewelacyjnie.
Opakowanie mi się nie podoba, tak szczerze powiedziawszy - wygląda na bazarowe. Ale trudno, to mało istotne.


Bardzo przypadła mi do gustu szczoteczka - bardzo fajnie rozdziela rzęsy, ale jednocześnie nanosi dużą ilość tuszu, dzięki czemu pogrubienie jest bardzo intensywne.




Nasza przygoda zaczęła się okropnie - akurat się spieszyłam, a wyrzuciłam już poprzedni tusz, więc standardowo się umalowałam, zabrałam się za tuszowanie rzęs i... całe okolice oczu miałam umazane, a rzęsy posklejały mi się w jedno wielkie monstrum... Niestety, tusz na początku jest tak okropnie mokry i niezdatny do użycia, że NAPRAWDĘ zalecam nie wyrzucać poprzedniego i około tydzień po otwarciu nawet go nie dotykać... Z czasem zaczął się robić coraz lepszy, a już mniej więcej tydzień lub półtora tygodnia po otwarciu kompletnie mnie zadziwiał :) Tusz bardzo pogrubia rzęsy, rozdziela je i lekko unosi w górę - bardzo podoba mi się jego efekt. Moje rzęsy choć są długie, wywijają się na wszystkie możliwe strony więc potrzebują tuszu, który je naprawdę zdyscyplinuje i ten taki jest. Dlatego na ogół klasyczne szczoteczki mi nie pasują :( Nie kruszy się ani nie osypuje w ciągu dnia, co prawda pod koniec dnia tego tuszu jest już trochę mniej, ale bez efektu pandy na twarzy. Nie jest wodoodporny więc niestety trzeba na to uważać. Istnieje również wersja wodoodporna, ale jej jeszcze nie miałam.
Po prawie trzech miesiącach używania zaczęły robić się w nim grudki, więc wyczyściłam szczoteczkę (zdjęcia poniżej) i dzieki temu wydłużyłam jego żywot o kolejne dwa tygodnie - jak zaczęły się znowu zbierać grudki, po prostu go wyrzuciłam, bo był już też trochę za gęsty. Także jeśli akurat tusz zaczyna Wam fiksować, polecam wyczyścić szczoteczkę - to może jeszcze Wam posłuży trochę :) Zatem jego żywot oceniam na maksymalnie 3,5 miesiąca, a najlepiej się sprawował przez 3 miesiące. Całkiem niezły wynik.



Nie robiłam specjalnych zdjęć z tym tuszem do tej notki, bo wstawiałam na blogu mnóstwo zdjęć przy jego użyciu, zgromadzę je tutaj:



tu mi się trochę posklejały :<


A tych jeszcze nie wstawiałam, ale mam na komputerze (cienie to paletka Hean, High Definition, Coffee Twist):

1 warstwa tuszu:

 2 warstwy tuszu:




Bardzo często są na niego promocje (np. teraz w Rossmannie za 27,99 zł), dlatego polecam się porozglądać przed zakupem :) Z czystym sumieniem polecam!

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



38 komentarzy:

  1. Muszę go zbadać :)
    Ciesz się, że kupiłaś mokry. Lepiej mokry niż całkiem suchy :D:D
    Ach, te twoje rzęsiska :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba kupię go kiedy wykończę mojego MF, ale jeszcze się zastanawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. mój kolejny cel :)
    piękne rzęsiska masz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jej zazdroszczę, za KAŻDYM razem kiedy spojrzę na jej buzię. :))

    Mam 2000 Calorie, to tusz który kupuję nieprzerwanie od dłuższego czasu. :-) Lubię też Masterpiece. W ogóle uważam że MF ma świetne tusze, zawsze do nich wracam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ale cudne rzęski ;) tusz chyb kupię ♥ Wesołych raz jeszcze ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. ale rzęsiska :) też lubię ten tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale Ty masz extra te rzęski :) jak takie pajączki, super efekt...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja w tych tuszach wielbię szczoteczkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój ulubiony, ale mam wersję Satin Black!
    To chyba najlepszy tusz drogeryjny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Również na początku moja przygoda z tym tuszem zaczęła się nieprzyjemnie, ale bardzo szybko się to zmieniło. Bardzo dobry tusz, super pogrubia i wydłuża.
    Twoje rzęsy są cudowne. Wyglądają jak sztuczne ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię ten tusz. Powoli go wykańczam, ale już go zdradzam z The Falsies, mimo to wolę jednak One by One. Mam jeszcze jeden w zapasie, bo naprawdę świetnie się u mnie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I co...co ja mam biedna teraz zrobić. Jak ja mam zdradzić mojego L'Oreallka. Ale kusisz tak tymi rzęskami, masz mega długie! Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  13. Volume Million Lashes,
    na początku trzeba także bardzo ostrożnie z nim postępować, ale żaden tusz nie dawał mi takiej objętości rzęs!

    Rybuś, dodaję Cię z nieukrywaną przyjemnością do śledzonych nałogowo ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny tusz chyba muszę wypróbować wersje wodoodporna:)

    OdpowiedzUsuń
  15. piękny efekt, ale najbardziej podoba mi się to, że ujarzmi niesforne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale masz ładny uśmiech :)) I oddaj mi chociaż część swoich rzęs :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękować dziękować :-) Bardzo mi miło Basiu!

    Polecam Ci Million Lashes, na pewno będziesz z niego zadowolona! :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam go i takie nieszczęście mi się trafiło, że złamała mi się szczoteczka.

    OdpowiedzUsuń
  19. piękne rzęsy! ja żadnym tuszem takiego efektu nie uzyskam :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Taguję:)

    http://tylkopolskiekosmetyki.blogspot.com/2012/04/50-pytan-do-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja polubiłam go od początku, ale teraz kiedy go kończę strasznie mi się osypuje :< Nie wiem czy kupie ponownie, szukam czegoś bardziej pogrubiającego :d
    Zapraszam ! (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie prowadzisz bloga, więc nie mam jak Ci tam odpisać,

      szczerze mówiąc nie znam bardziej pogrubiającego tuszu :( Ale jak znajdziesz - daj mi znać, chętnie poznam :)

      Usuń
  22. Miałam go i również byłam zadowolona, choć na początku mnie bardzo denerwował. Jednak tusz im starszy tym lepszy, przynajmniej w moim przypadku tak było. :)
    Śliczna jesteś kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zostałaś Otagowana u mnie :D TAG : 5 moich urodowych obsesji
    http://bayje.blogspot.com/2012/04/tag-5-moich-urodowych-obsesji.html

    OdpowiedzUsuń
  24. Hmmm jak dla mnie nie są dobrze wykonane, ale już starych nie zmienię ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Próbowałam kilku maskar Maybelline i nawet na blogu są ich recenzje a ten wygląda bardzo ciekawie ;D Jak wykończe swoje obecne to muszę kupići wypróbować ;)
    A tak w ogóle masz prze piękne rzęsy!!

    OdpowiedzUsuń
  26. właśnie zastanawiam się nad nową maskarą:)

    OdpowiedzUsuń
  27. o matko jakie masz piękne rzęsy!!
    po maskarze L`Oreal, Volume Million Lashes, mam uraz do gumowych szczoteczek...ale myślę, że tą chętnie zakupię:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam kiedyś ten tusz ale w ogóle mi się nie sprawdził:( Masz piękne rzęsy!

    OdpowiedzUsuń
  29. Rzesy marzenie!!
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  30. Co za rzęsiska...
    U mnie ten tusz...porażka...wogóle się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń