poniedziałek, 2 listopada 2015

Jaka baza pod tusz - Eveline czy Essence?

Niedawno recenzowałam słynne serum do rzęs Eveline Advance Volumiere w roli bazy pod tusz, a dziś przychodzę do Was z porównaniem go z bazą Essence. Cały czas miałam ją w pamięci od ponad pół roku - momentu, w którym Marta z bloga Lusterko.net ją bardzo zachwalała (klik). Od jakiegoś czasu mam w swoich zasobach oba produkty, więc mogę je porównać :) Jeszcze jakiś czas temu stosowanie bazy pod tusz było mi całkowicie obce, ale gdy spróbowałam, zdecydowanie zmieniłam zdanie bo to świetny sposób na zwiększenie efektu, szczególnie jeśli ma się w zasobach jakiś tusz, który jest słaby :) Baza jest również przydatna, jeśli macie rzęsy mocno wywijające się na wszystkie strony, pomoże je ujarzmić. 


Główną różnicą między tymi produktami jest to, że baza pod tusz Essence jest produktem przeznaczonym do stosowania właśnie w tym celu. Eveline to po prostu odżywka do rzęs (nazywana przez producenta jako serum), która na nich zastyga w taki sposób, że się świetnie spisuje jako baza. 

Szczoteczki różnią się tym, że Essence ma szczoteczkę klasyczną, z miękkimi włóknami, zaś Eveline silikonową. To akurat będzie kwestia upodobań, która baza sprawdzi się lepiej, choć osobiście preferuję silikonowe i nie inaczej było w tym przypadku.



Baza Essence ma intensywnie biały kolor i jest mocno kryjąca, po pomalowaniu rzęs są one mocno zbielone. Może się ona sprawdzić przy mroźnych, zimowych makijażach artystycznych Z kolei Eveline ma biały kolor, ale tylko na początku - gdy zastyga, zaczyna się robić półprzezroczysta. Gdzieniegdzie biel się ujawnia, ale nie jest to efekt aż tak intensywny, jak w przypadku Essence. Niby jest to szczegół, ale dość istotny - w przypadku bazy Essence należy się dość mocno przyłożyć do malowania rzęs tuszem, żeby nigdzie żadna biel nie przebijała spod tuszu, z Eveline jest to łatwiejsze ;) 

Efekt różni się znacząco i to sprawia, że bazy te sprawdzą się u różnych osób. U mnie lepiej sprawdziła się Eveline, ale będzie wiele osób, które bardziej polubią Essence. 

Baza Essence zdecydowanie mocno pogrubia rzęsy, dość dobrze je rozdziela i znacząco wydłuża, daje wyrazisty efekt "wow". Lepiej sprawdzi się u osób, które oczekują mocnego pogrubienia, mają rzęsy zdyscyplinowane, niewymagające mocnego rozczesywania. Z kolei baza Eveline bardzo dobrze je rozdziela, nieco podkręca i wydłuża, ale niezbyt mocno pogrubia. Lepiej się sprawdzi u osób, które potrzebują mocnego rozczesania rzęs i okiełznania ich przed malowaniem (a ja się właśnie do takich osób zaliczam). 

Zrobiłam testy "połowiczne", na jednym oku Essence, na drugim Eveline. Innego dnia zamieniłam strony, żeby nie było, że któraś baza miała fory bo z jednej strony rzęsy mi się lepiej układają :P Użyty tusz to L'Oreal Volume Million Lashes (ten klasyczny w złotym opakowaniu). 


Innego dnia:


Mój wniosek jest taki, że Essence lepiej pogrubia, a Eveline lepiej rozdziela i podkręca :)

Baza Essence zawiera 9 ml produktu i jest ważna 6 miesięcy od otwarcia, natomiast Eveline 10 ml i również 6 miesięcy. 

Baza Eveline jest dostępna w Rossmannie za 14,49 zł (klik), ale tylko pod warunkiem, że jest tam szafa makijażowa (w przeciwnym razie na stoisku z pędzlami stoi jej "siostra" z niebieską zakrętką 8w1). Ja swój pierwszy egzemplarz kupowałam w małej, niesieciowej drogerii za 12,99 zł, a drugi w eKobieca za 14,79 zł (klik)


Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



52 komentarze:

  1. nie mam żadnej bazy, bo też nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zacząć używać. Teraz widzę, że sporo tracę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całą pewnością warto choć raz wypróbować, żeby się przekonać :) To dobry sposób na zużycie nielubianego (z uwagi na zbyt słaby efekt) tuszu :)

      Usuń
  2. Ja używam właśnie tej z niebieską zakrętką od Eveline ;) Fakty super wynalazek. Pisząc o tym zimowym makijażu z białymi rzęsami dałaś mi inspiracje na taki właśnie makijaż ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda nie miałam niebieskiej siostry, ale one tak naprawdę się chyba niczym nie różnią. Ostatnio porównywałam sobie ich składy i ta niebieska ma dodatkowo olej arganowy (na TRZECIM OD KOŃCA miejscu w składzie) i nagle z zielonej 3w1 robi się niebieska 8w1 :D Szczoteczka ta sama, wszystko tak samo. Eveline trochę naciągnęło to marketingowo.

      Usuń
    2. No i jeszcze bardzo się cieszę, że mogłam Cię natchnąć :D Mam nadzieję, że pochwalisz się makijażem, jak już go wykonasz? :>

      Usuń
  3. Mam tą z Eveline, i jest rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że i Ty jesteś z niej zadowolona :)

      Usuń
  4. Zawsze podziwiam te Twoje rzęsiska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety już wróciły do "normy" po skończeniu Revive Lashes, a nawet się zdegradowały :D Lecą ostatnio na potęgę, ale podejrzewam, że to chwilowy kryzys i odrosną :) Ale dziękuję :)

      Usuń
  5. Ja chyba postawiłabym na tą z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam je przybliżyć w taki sposób, żeby każdy mógł sobie ocenić co będzie lepsze :)

      Usuń
  6. wow ale masz megaśne rzęsy :-) mam bazę Eveline i muszę się z nią przeprosić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie byłaś z niej zadowolona czy jakoś tak została porzucona? :)

      Usuń
  7. Używałam kiedyś tej bazy z Eveline, dawała radę :) chyba spróbuję tej z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Używałam kiedyś tej bazy z Eveline, dawała radę :) chyba spróbuję tej z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W takim razie Eveline będzie lepszy dla moich rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  10. co za rzęsy! ja nie uzywam takiego produktu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz tak ładne rzęsy z natury, że nie potrzebujesz :)

      Usuń
  11. nigdy nie widziałam potrzeby używania bazy pod tusz, może kiedyś kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak kiedyś miałam, ale jak spróbowałam to przepadłam :)

      Usuń
  12. Nigdy wcześniej nie słyszałam o bazie pod tusz. Jestem zadziwiona efektami, są mega! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. używam eveline i bardzo sobie chwalę jako bazę pod tusz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że również jesteś zadowolona :)

      Usuń
  14. Ja też nigdy nie używam żadnej bazy , po zdjęciach według mnie wygrało Eveline. Tuszę z Essence mają to do siebie że pogrubiają ale mega sklejają. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również wygrywa Eveline, ale na pewno znajdzie się grono zwolenników Essence :)

      Usuń
  15. Zdecydowanie wolę bazę pod tusz z Eveline;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od kilku lat używam bazy Eveline, ale efekt Essence również bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  17. Essence nadaje znacznie lepszy efekt. Rzęsy masz przepiękne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zdania są podzielone :) Bardzo dziękuję :)

      Usuń
  18. nie wiem, czy mam ochotę się skusić na którąkolwiek. wprawdzie przydałoby mi się dodatkowe pogrubienie rzęs, ale już dokładanie kolejnego kroku do makijażu średnio mi się widzi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni to rozumiem :) Jednak u mnie używanie bazy Eveline nie przedłuża, tylko skraca czas robienia makijażu :) Gdy używam samego tuszu, mam potem walkę z rozczesywaniem rzęs, z Eveline idzie to sprawniej :)

      Usuń
  19. Obecnie używam Eveline, ale Essence już jakiś czas czeka na swoją kolej, będzie więc następna. A potem sięgnę po tę marki P2.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, bo jednak jest między nimi spora różnica :) Bazy p2 nie znam, ale wiem że ta marka powoli wkracza do Polski :)

      Usuń
  20. Mam ta z Eveline i wszystkim polecalam bo moze służyć jako odzywka jednocześnie będąc baza a i tusz jest dzięki niej trwalszy przynajmniej w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz piękne, długie rzęsy. :) Ja posiadam "bazę" z Eveline i z początku tak ją stosowałam. Niestety, jak dla mnie się nie sprawdziła. Skleja rzęsy i nadaje im nieestetyczny efekt kilku warstw tuszu, czego ja nie lubię. Robią się wtedy takie pajączki i wygląda to jakbym miała jakiegoś pajęczaka na oczach, a nie ładne długie rzęsy. Ale jako odżywka spisuje się lepiej. Rzęsy mniej mi wypadają i są bardziej długie i elastyczniejsze, choć jakiegoś efektu wow nie ma. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Szkoda, że ta "baza" się u Ciebie nie sprawdziła :( No ale znalazłaś dla niej inne rozwiązanie, które jest w zasadzie zgodne z przeznaczeniem :D

      Usuń