
Znajduje się on w takim samym słoiczku, jak klasyczny Tisane, tyle że z niebieską nakrętką i nadrukiem małpki. Również kartonik zawiera wesołe, dziecięce akcenty.

Muszę przyznać, że ta urocza małpka na nakrętce słoiczka zawsze poprawia mi humor ;) Niestety takie słoiczkowe rozwiązanie jest dość mało higieniczne i nie do końca jestem przekonana, czy balsam do ust dla dzieci powinien mieć właśnie taką formę. Ja go używam wyłącznie w domu, zachowując należytą higienę rąk, ale czy dziecko również o nią zadba? Tutaj myślę, że sztyft byłby jednak lepszy.


Balsam ma bardzo leciutką konsystencję, zdecydowanie odmienną od klasycznego Tisane, który jest bardziej zwarty i dopiero pod wpływem ciepła dłoni łatwiej się nakłada. Balsamik dla dzieci jest dość rzadki (ale oczywiście ma konsystencję stałą), łatwo się nabiera (ale trzeba uważać, żeby nie włożyć palca za mocno, gdyż się zapadnie :)) i rozsmarowuje, pozostawia też połysk na ustach. Taka konsystencja wpływa jednak na szybkość znikania z ust - klasyczny Tisane jest gęstszy, dłużej się na nich utrzymuje. Przy wersji dla dzieci nie mam co prawda żadnych problemów z nabieraniem i rozsmarowaniem, ale za to mam ciągłą potrzebę reaplikacji.
Lekko rozczarował mnie też zapach/posmak - balsamik pachnie jak kakao lub czekolada, ale w wersji gorzkiej, nie mlecznej. Ma też lekko czekoladowy/kakaowy posmak. Nie do końca jestem przekonana, czy pasowałoby mi to będąc dzieckiem - wówczas wolałam zapachy słodkie, owocowe lub typu guma balonowa. Gorzka czekolada raczej nie zachęcałaby mnie wówczas do smarowania ust :) Obecnie mi to nie przeszkadza.

Jeżeli chodzi o działanie, to jest nieźle, ale z całą pewnością wersja dla dzieci nie przebiła klasycznego Tisane w słoiczku, który działa u mnie o niebo lepiej. Trochę zmiękcza i regeneruje usta, ale przez tą ciągłą potrzebę reaplikacji nie mam poczucia głębokiej regeneracji, tylko raczej powierzchownej, krótkotrwałej ulgi - bardziej natłuszczenia niż nawilżenia i zmiękczenia. Klasyczny, czerwony Tisane regeneruje moje usta dużo mocniej i zapewnia ulgę na dłużej.



Choć skład jest bardzo, bardzo dobry, niestety nie mam przekonania do tej wersji, nie sprawdziła się na moich ustach. Tak, jak klasyczny Tisane w słoiczku bardzo lubię za jego gęstość i treściwość, tak wersja dla dzieci okazała się dla mnie zbyt lekka, bardziej natłuszczająca niż regenerująca. Szybko się zjada i ciągle mam potrzebę reaplikacji. A ponieważ jest to balsam dla dzieci, to wzięłabym jeszcze pod lupę higieniczność takiej formy aplikacji (dorosły zadba o higienę, ale czy dziecko?) oraz smak/zapach, który mnie by w dzieciństwie nie urzekł.
Muszę jednak jeszcze dodać, że moje usta są baaaardzo kapryśne i różne "hity" się na nich nie sprawdzają. Jeśli Wasze są mniej wymagające to istnieje szansa, że będziecie zadowolone :)
Podsumowując - zdecydowanie wolę klasyczny Tisane w słoiczku :)
Cena: 12,49 zł (doz)
Pojemność: 4,7 g
o, zaciekawił mnie ten zapach czekoladowy :) taka natłuszczająca wersja może być spoko na zimę :) pewnie kiedyś wypróbuję, ale jeszcze mam klasyczny Tisane, który też bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńWłaściwości ochronne są jak najbardziej obecne, więc na zimę może się sprawdzić w tej roli :) Ja niestety oczekuję trochę więcej :(
Usuńdlatego dla Viki kupiłam balsam w sztyfcie :) jajeczko o bananowym zapachu :)
OdpowiedzUsuńNo i to zdecydowanie bardziej racjonalne rozwiązanie :) Jajeczko bananowe mmmmm :)
Usuńszkoda, że nie smakuje jak mleczna Milka.:D wtedy na pewno bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńZapach mlecznej czekolady byłby przyjemniejszy, choć ja osobiście wolę owocowe lub chociaż takie neutralne jak w klasycznym Tisane :)
Usuńma lekką, ale ciągnącą się gęstą konsystencję na duże problemy w sam raz
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym jej gęstą :)
UsuńDla mnie jest taki sobie, działa całkiem fajnie ale jakoś zapach mnie nie przekonał. Ja też jednak wolę klasyczny Tisane :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka :)
UsuńNie znam. Gdzie można dostać takie cudeńko ? :)
OdpowiedzUsuńNa pewno w aptekach Dbam o Zdrowie :)
UsuńNie wiedzialam, ze jest wersja dla dzieci.
OdpowiedzUsuńBo to nowość :)
UsuńDla dzieci nie miałam, ale ja nie lubię za bardzo paluchem dłubać w tego typu produktach. Za to bardzo lubię zwykłą Tisanę w formie pomadki.
OdpowiedzUsuńTeż średnio przepadam, ale zazwyczaj słoiczki mają u mnie lepsze działanie niż sztyfty. Tutaj akurat się to nie sprawdziło :) Tisane w sztyfcie nie lubię, tylko w słoiczku - wersję klasyczną :)
UsuńJak dotąd nie stosowałam żadnego produktu Tisane. Obecnie smaruję usta balsamem Balea :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego produktu Balea, z uwagi na brak dostępu do DM :)
UsuńMyślę, że ja jako dziecko raczej nie polubiłabym go. Pamiętam z dzieciństwa zapach właśnie gumy balonowej Turbo :-) Dzieci jednak wolą słodkie zapachy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, też jako dziecko kręciłabym nosem :)
UsuńJa polubiłam ten balsamik tak jak Tisane choć Tisane dla mnie ładniejszy zapach ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Dla mnie to jednak zupełnie różne produkty, ale też uważam, że Tisane ma przyjemniejszy zapach, taki słodki miodek.
UsuńNie miałam klasycznego Tisane w słoiczku, więc nie mam porównania ale zapach gorzkiej czekolady mnie akurat zachęca oraz fajny skład:)
OdpowiedzUsuńZawsze można spróbować :) Mnie niestety nie urzekł :( Zawsze mnie to zastanawia, czym kierują się moje usta :) Tisane w pomadce wszyscy chwalą, a moje usta go nie lubią. Za to dużo osób krytykuje EOS-a, że to tylko "gadżet", a u mnie świetnie pielęgnuje usta... ;)))
UsuńUżywałam balsamu Tisane, ale wersji klasycznej. Mi nie pasował. Nie wiem jak sprawdziłby się ten.
OdpowiedzUsuńOj jeśli klasyczny Tisane się nie sprawdził, to nie wiem, czy jest sens sięgać po tę wersję :(
UsuńMimo, że to balsamik do ust dla dzieci, ja chętnie bym go wypróbowała, choć dzieckiem nie jestem już od dawna :) Na zwykłą Tisanę w słoiczku poluję od dawna, więc może ten słoiczek uda mi się kupić szybciej :D
OdpowiedzUsuń_______________________________________________________
Zapraszam na rozdanie, gdzie do wygrania 5 Semilaców :)
Zdecydowanie bardziej polecam klasyczy Tisane :)
UsuńBardzo lubię klasyczną wersję, ale nawet nie wiedziałam, że taką nowość wypuścili! Trochę szkoda, że taki lekki - chociaż jak ktoś nie potrzebuje mocnego działania to pewnie fajnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMoje usta są też bardzo wymagające, czasem ich kompletnie nie rozumiem, więc istnieje też szansa, że u kogoś innego sprawdzi się lepiej :)
Usuń