Prawie rok temu przeczytałam jego recenzję TUTAJ i od tamtej pory wisiał na mojej wishliście :D Liczyłam na przedłużenie świeżości włosów - czy sprawdził się u mnie? Czytajcie dalej :)
Szampon znajduje się w ładnym, estetycznym opakowaniu z klasycznym dozownikiem:
Szampon jest rzadki, więc z łatwością spływa ku dozownikowi, ale trzeba mieć to na uwadze podczas wydobywania go z opakowania - może zacząć uciekać z dłoni ;) Pieni się słabiej niż standardowe szampony z SLS, trzeba go użyć odrobinę więcej. Pachnie przyjemnie - słodko, owocowo. Karotka w swojej recenzji określiła ten zapach jako czerwone jabłuszko i w zupełności się z tym zgadzam :)
Szampon baaaardzo mocno oczyszcza, więc bardzo dokładnie domywa oleje, maski oraz suchy szampon - nie ma z nimi żadnego problemu. Szampony Barwa polecane są przez wiele włosomaniaczek do mocniejszego oczyszczenia raz w tygodniu (nie zawierają silikonów i dobrze je zmywają). W związku z tak mocnym oczyszczaniem, muszę jednak przyznać, że mocno plącze włosy - da się to złagodzić poprzez zastosowanie metody OMO, ale dobra odżywka po umyciu też sobie z tym radzi (obecnie Garnier Goodbye Damage/Nivea Long Repair). Po użyciu włosy są trochę takie "tępe", sztywne, więc odżywka to konieczność. Jeżeli chodzi o zwiększenie objętości - nie widzę różnicy, ale na mój przyklap mało co działa, więc nawet na to nie liczyłam. Moją największą nadzieją było wydłużenie świeżości włosów, ale niestety u mnie niewiele się w tym temacie wydarzyło - jak musiałam myć włosy codziennie, tak muszę nadal :) Co prawda mam poczucie świeżości od rana do wieczora (a nie każdy szampon sobie z tym radzi), ale na drugi dzień jest już kiepsko.
Cena: ok. 5-8 zł
Pojemność: 300 ml
Dostępność: głównie małe, niesieciowe drogerie
Dostępność: głównie małe, niesieciowe drogerie
Podsumowując, to przyjemny, dobrze oczyszczający szampon w niskiej cenie - ładnie pachnie, świetnie zmywa wszelkie oleje i maski z włosów. Jeżeli chodzi o świeżość włosów po umyciu - u mnie raczej bez zmian, tak samo jak w przypadku innych szamponów na poziomie jednego dnia. Zwiększonej objętości nie zauważyłam, ale akurat na tym mi nie zależało. Jest bardzo rzadki, więc może uciekać z dłoni (trzeba mieć to na uwadze podczas aplikacji) no i mocno plącze włosy - dobra odżywka jest koniecznością. Ogólnie - jest naprawdę w porządku, ale bez większej "miłości" :)
OdpowiedzUsuńGdybym widziała go gdzieś w sklepie to pewnie bym kupiła, ale jakoś nie kojarzę tych kosmetyków na drogeryjnych półkach. :(
Barwę łatwiej kupić w niesieciowych drogeriach :) Chociaż ich szampon pokrzywowy kupowałam w Naturze chyba :)
UsuńBardzo lubie szampony z barwy! urzywam ich do oczyszczania włosów po olejowaniu. A co do przetłuszczanie sie włosów próbowałaś wode brzozowa lub pokrzywowa?? ja od kąd zaczełam spriskiwac skalp po umyciu to moge myc włosy raz na tydzień!
OdpowiedzUsuńW tym celu sprawdzają się znakomicie :) Wody brzozowej używałam kilka lat temu, może spróbuję jeszcze raz :)
UsuńFajny ma kolor:) za tą cenę być może go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńCena korzystna :)
UsuńUwielbiam szampon żurawinowy!
OdpowiedzUsuńŚwietnie oczyszcza po olejowaniu :D
O tak, z tym się zgadzam :)
UsuńJeszcze nie miałam szamponu z Barwy, chociaż podobno są rewelacyjne. Chętnie skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńMożna o nich wiele przeczytać w blogosferze :)
UsuńOtatnio widziałam go w drogerii. ... chyba po niego wrócę. ..
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZa nim natknęłam się na szampon z Balea używałam właśnie Barwy. Byłam zadowolona jednak w przeciwieństwie do Balea nie zmniejszyły u mnie jakoś problemu z wypadaniem włosów czy przetłuszczaniem :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam dostępu do produktów Balea :)
UsuńChyba jednak za silny, stąd przetłuszczzanie włosów.
OdpowiedzUsuńTeż brałam to pod uwagę :)
UsuńPamiętam, że kupiłam go kiedyś w rossmanie za 1,99 zł Było to chyba najlepiej wydane 2 zł ;)
OdpowiedzUsuńTanie i dobre :)
UsuńNie spotkałam się z nim. Chętnie wypróbuje:) szampon żurawinowy... jeszcze tego nie słyszałam:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńzapach żurawiny musi być cudny <3 jednak nie lubię rzadkich szamponów ;/
OdpowiedzUsuńNie pachnie żurawiną, pisałam o tym :)
UsuńCiekawy, jeszcze nigdzie go nie widziałam
OdpowiedzUsuńŁatwiej można dostać Barwę w małych drogeriach :)
Usuńmiałam szampon piwny, też mocno oczyszczał :)
OdpowiedzUsuńNo to pewnie podobnie :)
UsuńNie znalazłam jeszcze żadnego szamponu, który zwiększyłby objętość włosów. Szkoda :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda :(
UsuńBardzo mnie zaciekawił ten szampon.
OdpowiedzUsuńNo to miło :)
Usuńkusił mnie od dłuższego czasu
OdpowiedzUsuńMożna kiedyś dorzucić do koszyka, drogi nie jest, jak się nie sprawdzi do włosów, to do mycia pędzli jak znalazł ;)
UsuńCiekawy produkt. Interesuje mnie również jego zapach :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie pachnie :)
UsuńDla mnie akurat ten szampon okazał się przeciętny, wolę piwny z tej serii bądź lniany:)
OdpowiedzUsuńOoo, no proszę :) Piwnego ani lnianego nie miałam, ale kiedyś spróbuję :)
UsuńZawsze mialam na ten szampon ochote, postaram sie go kupic gdy skonczy mi sie moja Barwa Brzozowa :-)
OdpowiedzUsuńA wersja brzozowa sprawdza się dobrze?
UsuńA ja najbardziej do oczyszczania lubię szampon familijny :) Chociaż ten też ma taką lekką konsystencję, więc mógłby być dla mnie dobry.
OdpowiedzUsuńFamilijny kiedyś chciałam kupić :)
UsuńMyślę, że kupiłabym go chociażby dla samego zapachu. :)
OdpowiedzUsuń