środa, 7 stycznia 2015

Zużycia | grudzień 2014

Dzisiaj miało być coś innego, ale przypomniałam sobie, że nic nie napisałam o zużyciach grudnia! Myślałam, że w tym miesiącu pójdzie mi słabo - bardzo mało miałam czasu dla siebie, ale nie wyszło tak źle.


1. Tonik wybielający przebarwienia Flos Lek White&Beauty (link do recenzji) - bardzo przyjemnie mi się go używało, ma dość dobry skład jak na tonik ogólnodostępny, ale nie było żadnego efektu pod kątem wybielenia przebarwień (w wakacje używałam go wraz z całą serią White&Beauty, teraz raczej sporadycznie), szkoda.

2. Antyperspirant Rexona Aloe Vera - jeszcze o nim nie pisałam, ale przyjdzie na niego pora. Właśnie zużywam drugie opakowanie, skuteczny i niedrogi

3. Zmywacz bezacetonowy Bielenda - zmywacz jak zmywacz, dobrze sobie radził z lakierami, trochę śmierdział. Niestety wysuszał skórki i to dość odczuwalnie (nawet przy sporadycznym używaniu!). Zdecydowanie wolę Isanę

4. Kapsułki Acnex - łykam je już od dawna, oczyszczają organizm i lekko zapobiegają powstawaniu nowych wyprysków. Oprócz tego zawierają wiele innych witamin, więc staram się wierzyć, że pomagają też na wiele innych rzeczy ;))) Ogólnie jestem zadowolona - tanie i mają bogaty skład

5. Żel pod prysznic Nivea Powerfruit Refresh - kupiony kiedyś w promocji za ok. 16 zł - wielka butla 500 ml, piękny zapach i nie wyrządzał mi szkody - nie wysuszał skóry, także polecam :) Jedyny minus jest taki, że przy tak ogromnej butli zapach znudził mi się już po zużyciu 1/3 ;)))

6. Peeling do stóp Barwa (link do recenzji) - przyzwoity, szału nie było, ale bublem też nie jest

7. Pomadka Alterra (link do recenzji) używana jako odżywka do brwi, niestety nie sprawdziła się w tej kwestii, możecie o tym poczytać TUTAJ

8. Płatki Lilibe - moje ulubione :) Tanie i mięciutkie

9. Żel do mycia twarzy Bielenda Aloes (link do recenzji) - bardzo go lubiłam, mimo że Bielenda ma szeroki przekrój produktów - od bardzo złych do bardzo dobrych, ten żel zalicza się do tych drugich. Bardzo łagodny, nie podrażniał wrażliwej skóry po kwasach, nie ściągał, nie wysuszał :) Po prostu przyjemnie mi się go używało i nawet sięgnęłabym po niego ponownie

10. Szampon Flos Lek Elastabion R - czytałam o nim bardzo pozytywną recenzję u Bogusi (klik), niestety zabrakło mi przy nim systematyczności, żeby zauważyć efekty, należy go trzymać na skórze głowy kilka minut, a właśnie tyle zajmuje cały mój prysznic razem wzięty wraz z umyciem włosów, odżywką, umyciem ciała, spłukaniem wszystkiego, a nawet wytarciem i ubraniem. Bezczynne stanie kilka minut pod zimnym prysznicem z przeciągami to nie dla mnie, a bezsensowne lanie wody tylko po to żeby było ciepło jest dla mnie karygodne :P Dlatego po prostu myłam nim włosy i od razu spłukiwałam - w tej kwestii sprawdził się bardzo dobrze.

11. Tusz Wibo Boom Boom (link do recenzji) - bubel, nie zużyłam go, ale ląduje w śmietniku

12. Antyperspirant Adidas (link do recenzji) - bubel jakich mało, zużyłam go do stóp :P

13. Balsam Tisane w sztyfcie - bardzo długo go męczyłam. O ile wersję w słoiczku uwielbiam, tak sztyft na pewno nie zagości u mnie ponownie. Działanie w porządku, ale jest tak piekielnie twardy, że używanie go to żadna przyjemność... Jedno wielkie szarpanie ust, a jak są spierzchnięte to już w ogóle...

14. Próbka Vichy Capital Soleil SPF50 wersja aksamitna - nie umywa się do wersji matującej, która jest moim ideałem (link do recenzji). Wersja aksamitna pozostawia wyczuwalną warstwę (która jest denerwująca i uniemożliwia bezproblemową aplikację makijażu), podczas gdy wersja matująca wchłania się do sucha

15 i 16. Kosmetyki samorobne z ZSK: tonik depigmentacyjny i eliksir wybielający przebarwienia i piegi. Już przy kręceniu okazało się, że zamówienie nie jest w 100% poprawne, napisałam maila do ZSK, ale mnie olali (i stracili w moich oczach) - no cóż. Używanie ich to była wątpliwa przyjemność ze względu na nieprzyjemne zapachy, składy baaaardzo dobre, ale na temat działania wypowiedzieć się nie mogę, bo moja obecna pielęgnacja jest zbyt wielokierunkowa, żeby wskazać jak zachował się ten konkretny duet. Myślę, że są jednak warte uwagi

17. Maska Alterra Granat i aloes (link do recenzji) - przyjemnie mi się jej używało, ale jest koszmarnie niewydajna dlatego nie wiem, czy zagości u mnie ponownie. Pewnie tak, ale raczej sporadycznie niż regularnie. 

18. Peeling morelowy Soraya (link do recenzji) - uwielbiam ten peeling do twarzy, ale ostatnio zużywanie szło mi słabo - do twarzy przerzuciłam się na enzymatyczne (z konieczności), a termin ważności leciał, więc zużyłam go do stóp :)

19. Peeling Bielenda Awokado - jeżeli chodzi o peelingi Bielendy, to dla mnie wszystkie są takie same, a różnią się tylko zapachem ;) Bardzo je lubię, dobrze ścierają i mają dużo drobinek cukrowych, jedyne co mi przeszkadza to parafina, która pozostawia nieprzyjemną warstwę na skórze. Ta wersja pachniała pięknie świeżo i słodko, ale niestety bardzo sztucznie. O właściwościach możecie przeczytać na przykładzie innej wersji TUTAJ

A jak Wam poszły zużycia w tym miesiącu? :)

Dziękuję za odwiedziny! :)

Jeżeli podoba Ci się tutaj - polub mnie na Facebooku oraz Instagramie,
będzie mi bardzo miło, a Ty nie przegapisz żadnych nowości! :)



30 komentarzy:

  1. gratuluję denka ;) ja muszę wkońcu zabrać się za opisanie swojego :P

    OdpowiedzUsuń
  2. spore zużycie! Na peeling morelowy z Soraya czaje się już od dłuższego czasu, a maskę z Alterry uwielbiam, chociaż jak wspomniałaś, jest bardzo niewydajna ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Sporo...:)
    Może i ja przejże swoje...

    OdpowiedzUsuń
  4. Rexona i Tisane to moi ulubieńcy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubie tą maskę z Wlterry, chociaż ta niewydajność to akurat prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic z tych produktów nie miałam, ale chętnie bym wypróbowała maskę Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Balsam Tisane tak samo uwielbiam w słoiczku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo chcę wypróbować żel do mycia twarzy Bielendy ale nie mogę nigdzie dostać ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo zużyłaś, gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam nic oprócz okropnego Boom Boom i antyperspirantu Rexony. W sumie polubiłam go, ale wolę sztyfty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam i lubiłam peeling Soraya; żel Nivea też był ok, chociaż wolę inne wersje zakupowe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Spore zużycia :)
    Znam tylko antyperspirant rexona i żel nivea - obydwa ładnie pachną i dobrze działają ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. potwierdzam, antyperspirant z Rexony jest super. Sama miałam tylko inną wersję- dobrze chroni i ma piękny zapach, lecz zauważyłam że zostawia białe ślady na ubraniach. Mimo wszystko bardzo je lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow spore to denko mi niestety idzie kiepsko. Zapraszam do mnie na rozdanie paletki Zoeva

    OdpowiedzUsuń
  15. Całkiem pokaźne denko Ci się ubierało. Rexonę również lubię i chętnie używam. Adidasa kiedyś miałam, o raz za dużo :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny wynik, szkoda tego tusz:P

    OdpowiedzUsuń
  17. Dalej miło wspominam ten szampon z Flosleku, jak tylko znowu będę mieć problem wypadania to sięgnę właśnie po niego;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie tak malo tego;) same fajne rzeczy;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Stosuję właśnie peeling Soraya i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię denka zawsze można czegoś nowego dowiedzieć. Zapraszam!! http://testujgotuj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapach peelingu i masła Awokado Bielendy jest zniewalający. Jednak ze względu na tłustą warstwę na skórze nie wracam do niego.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale dużo tego, miałam tylko maskę z Alterry i jakoś się nie polubiłyśmy. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam tę wersję cichy ale zapycha tak samo jak ta druga wrr : /
    Obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobrze wiedzieć, że nie warto kupować Tisane w sztyfcie :)
    Właśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  25. Poszalałas z zuzyciami ! U mni o polowe mniej ; p pomadke z alterry tylko do ust używam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratuluję denka :) Oprócz pomadki Alterra nie miałam żadnego z Twoich produktów :)

    OdpowiedzUsuń