Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z BornPrettyStore - byłam nią szalenie podekscytowana, widziałam na Waszych blogach wiele dobroci pochodzących z tego sklepu, ale zawsze wydawał mi się taki "odległy", niedostępny ;) Miałam możliwość wyboru produktu i zdecydowałam się na paletę cieni - tych nigdy za wiele, prawda? ;) Miałam problem z wyborem, gdyż na stronie wówczas jeszcze widniało chyba tylko jedno zdjęcie prezentujące produkt (KLIK - wydaje mi się, że to drugie w kolejności - pionowe na białym tle), bardzo kiepsko odzwierciedlające realne kolory. Zobaczyłam ją jednak na blogu TUTAJ i bardzo mi się spodobała. Długo zwlekałam z recenzją, gdyż jak wiadomo - większość z nas woli chwalić, niż krytykować (a przynajmniej tak mi się wydaje :D), a tutaj będzie różnie.

Paletka znajduje się w czarnym, matowym opakowaniu zamykanym na zatrzask - zamyka się pewnie, nic się z czasem nie luzuje. Z jednej strony szkoda, że nie posiada lusterka (ani pacynki), ale w sumie i tak nigdy z takowych nie korzystam - na parapecie stoi duże lusterko do malowania (a obok różnorodne pędzle), więc nie jest to dla mnie minusem. Cienie są przykryte folią w opakowaniu. Mają dosyć wyczuwalny zapach podczas aplikacji - taki trochę bazarowy, babciny ;) To akurat jestem w stanie wybaczyć. Jednak nie jestem w stanie wybaczyć pigmentacji, która jest tu BARDZO różna - od bardzo złej do bardzo dobrej... Skład jest zaklejony naklejką z kategorii najbardziej wkurzających - odrywa się tylko wierzchnia warstwa z nadrukiem, a reszta i tak zostaje na opakowaniu :/ Grrrr... Ciekawe co próbuje zasłonić ;)


Tu widać wspomnianą wcześniej folię:

To zdjęcie najlepiej odzwierciedla kolory paletki:

Jeżeli chodzi o pigmentację (na zdjęciu niestety kilka warstw):

Od lewej do prawej: biały mat - pigmentacja bardzo słaba, na zdjęciu kilka warstw, biała perła - pigmentacja słaba, jasny szary (perła) - pigmentacja słaba, czarny mat - pigmentacja dobra

Od lewej do prawej: łososiowy (perła) - bardzo dobra pigmentacja, cień ma intensywny kolor, jasny oraz ciemny brąz (maty) - pigmentacja bardzo słaba, stare złoto i oliwka (perły) - pigmentacja bardzo dobra

Od lewej do prawej: różowe złoto (perła) - dziwnie wyszło na zdjęciu ;) pigmentacja dobra, ciemniejszy róż - pigmentacja bardzo dobra, perłowa szarość z domieszką zieleni - pigmentacja dobra, khaki - bardzo dobra, granat ze złotymi drobinkami - bardzo mnie zawiódł, w opakowaniu to taaaaaki piękny cień, a na powiece zamienia się w szarą plamę... Same zobaczcie, jaki jest piękny (w opakowaniu;)):

Niestety jak widać - przekrój pigmentacji cieni jest szeroki i wcale nie dzieli się jak w większości przypadków na "złe" maty i "dobre" perły. Tutaj każde wykończenie występuje w różnych wersjach jakościowych ;) Minusem jest też to, że cienie perłowe są kiepsko zmielone, nabierają się w postaci takich grudek, które trzeba zdmuchnąć, żeby nie narobić sobie biedy. Maty z kolei są drobniusieńkie, za co plus (ale za to pigmentację mają kiepską, więc ten plus trochę traci znaczenie). Utrudnieniem jest też to, że cienie perłowe są strasznie suche - niby nabierają się łatwo na palec/pędzel, ale już podczas rozcierania bledną nieprawdopodobnie i ciężko z nich wskrzesać intensywne kolory - trzeba dokładać, dokładać i dokładać... Osypywanie również nie jest im obce przy tej suchości. Kolorystycznie paletka jest genialnie skomponowana, baaaardzo mi się podoba, ale... tylko w opakowaniu. Już na oczach czuję się rozczarowana i niestety po kilku podejściach leży w kącie i czeka na lepsze czasy. Najchętniej korzystam z łososiowego różu, który wspaniale ociepla i odświeża makijaż, szczególnie w typowych dzienniakach, zastosowany na dolnej powiece. Ładne są też te oliwki (i khaki), ale po roztarciu robią się niestety mało intensywne. Matowa biel i dwa brązy to nieporozumienie w porównaniu z moimi ulubionymi My Secret oraz Miyo. Trwałość jest indywidualna i zależy od tłustości powieki i zastosowanej bazy - na bazie Hean wytrzymują ok. 6-7 godzin, potem bledną jeszcze bardziej.
Paletkę 15 cieni znajdziecie TUTAJ, obecnie za 8,99$ USD, ale powiem szczerze, że gdybym to ja miała składać zamówienie, nie zdecydowałabym się na nią. Z kolei na temat sztucznych rzęs od BornPrettyStore (KLIK) nie czytałam jeszcze ani jednej złej opinii - może to jest właśnie to, co u nich najlepsze? Nie wiem, bo ja sztucznym rzęsom jestem przeciwna (na sobie :)), więc tego nie sprawdzę. Plusem jest to, że wysyłka jest darmowa (moja szła niecały miesiąc, odbierałam zwyczajnie na poczcie bo akurat nie było mnie w domu - listonosz zostawił awizo), a płatności głównie przez PayPal, więc generalnie raczej nic trudnego.
Kod rabatowy -10% dla czytelników mojego bloga: BNH10
(nie dotyczy produktów przecenionych)
Miałyście styczność z produktami z BornPrettyStore? Spełniły Wasze oczekiwania?
Kolory przepiękne, ale moje tłuste powieki wymagają mocnej pigmentacji i niebywałej trwałości, więc te cienie odpadają. :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie należą ani do trwałych, ani do napigmentowanych, więc nawet nieproblematyczne powieki powinny ją omijać :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPaletka na prawdę wygląda przepięknie, robi duże wrażenie :) ale jak każdy produkt musi posiadać jakieś wady :(
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Coś w tym jest, ale jednak nie dorasta Sleekom do pięt, a te przecież są raczej średnią półką (cenową i jakościową)...
UsuńKolory wyglądają bardzo przyjemnie, szkoda, że są nietrwałe ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda...
UsuńKolory ładne, szkoda, że jakość pozostawia wiele do życzenia ;<
OdpowiedzUsuńTeż żałuję :(
UsuńKolory wyglądają ciekawie, ale szkoda że trochę kicha :(
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńKolory sa super odpowiadałyby mi ale szkoda że nie trwałe :(
OdpowiedzUsuńNo niestety szkoda
Usuńładnie odcienie, ale mi brakowałoby matów :)
OdpowiedzUsuńHmmm maty są, ale lipne :D
UsuńCzasami negatywy pisze się łatwiej:p
OdpowiedzUsuńHahaha z BornPrettyStore to ja mam inną historię, na maila o współpracy odp. co chcę itd, wysłałam dane i cisza w eterze....
Jak mam zły humor to lubię się powyżywać :D Ale akurat jak pisałam, to miałam dobry, więc było mi trochę trudno.
UsuńSerio? To może się odezwij i przypomnij? A z ciekawości - co zamówiłaś?
Ale w palecie kolory są śliczne, mimo wszystko :D
OdpowiedzUsuńW palecie tak :D
UsuńKolory w opakowaniu faktycznie wydają się bardzo ciekawe. Szkoda, że nie są dobrze napigmentowane. Ja ostatnio też weszłam w posiadanie nowej paletki, ma aż 96 kolorów, z czego znośną pigmentację ma max. 10...
OdpowiedzUsuńTak to niestety bywa w paletkach :( Też mam taką jedną wielokolorową, ale używam jej głównie do kresek na szczęście
Usuńładna paletka do dzienniaków :)
OdpowiedzUsuńW teorii :)
UsuńWow piękne kolory;) W sam raz na delikatny makijaż;)
OdpowiedzUsuńHeh, zdecydowanie delikatny przy tej pigmentacji :)
UsuńWygląda ok, ale się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTym lepiej dla Ciebie :)
Usuńwyglądają ładnie :)
OdpowiedzUsuńTylko wyglądają :)
UsuńPiękne kolory;)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu owszem :)
Usuńkolory ładne, ale raczej paletka nie dla mnie...i tak mam sporo paletek
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo jakiś czas przeglądam BPS i robie sobie wirtualne zamówienie, ale żadno nie dochodzi do skutku. Pewnie nie tylko ja tak robię :P
OdpowiedzUsuńZ tej paletki od razu rzucił mi się w oczy środkowy, matowy brązik. Taki pojedynczy cień maltretowałabym non stop do załamania, nawet bez oszałamiającej pigmentacji. Piękny jest <3
Z matowych brązików polecam My Secret - tanie i świetnie napigmentowane :)
UsuńMacałam i nawet skusiłam się na pojedyncze za całe 3zł. Faktycznie dobre są :D
UsuńNo widzisz :) Ja je uwielbiam, za taką cenę są super :)
UsuńSzkoda, bo kolory całkiem fajne;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
Usuńkolorki piękne :) moze jeszcze sie "rozchodzą" :)
OdpowiedzUsuńOj nie sądzę :)
UsuńKolorki bardzo fajne :) Lubię BPS ;)
OdpowiedzUsuńA co lubisz z ich asortymentu?
UsuńKolory super. Najbardziej podoba mi się przedostatni w środkowym rzędzie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ładny :)
UsuńWpadły mi w oko matowe odcienie ;)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu są super, na powiece giną ;)
Usuńno cóż, pewnie rzuciłabym ją w kąt po pierwszym użyciu...
OdpowiedzUsuńPewnie tak :)
UsuńPaleta wygląda interesująco, choć nie moje kolory. No i mam tyle palet, których i tak nie używam, że następna byłaby kolejnym zbędnym wydatkiem ;)
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze jakość była warta zakupu.. :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce.
OdpowiedzUsuńSerio? A ja mam wrażenie, że pełno jej na blogach :) Chociaż w sumie... Nic nie straciłaś :)
UsuńTeż dostałam propozycję wypróbowania czegoś z BPS, ale nie zdecydowałam się, bo nie potrafiłam wybrać nic, co by mi odpowiadało. Kosmetyków kolorowych trochę się bałam - obawiałam się właśnie, że jakość będzie słaba, a ja, jako zupełny makijażowy laik, nawet z dobrymi kosmetykami sobie czasem nie radzę :P Słyszałam właśnie mnóstwo pochwał odnośnie sztucznych rzęs i płytek do stempli paznokci, ale ani jednego, ani drugiego jeszcze nigdy nie miałam, więc bez sensu byłoby oceniać coś, co wpada mi w ręce po raz pierwszy i nie mam żadnego punktu odniesienia.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście specyfika ich asortymentu jest taka, że ciężko się zdecydować. Ta paletka ogólnie jest bardzo ładna (jak dla mnie :D), no ale z jakością gorzej. Też jestem laikiem :) Sztucznych rzęs i płytek do stempelków również nie używam (płytki miałam z Essence, ale cienko mi wychodziło :P), więc rozumiem Cię dobrze :)
UsuńŁadne kolory ;))
OdpowiedzUsuńW opakowaniu owszem :)
Usuń